Kupując kota z ogłoszenia nie wiemy w gruncie rzeczy co kupujemy, chyba że jest jakaś szansa na zobaczenie rodziców kota – wówczas faktycznie kot z ogłoszenia to stuprocentowy sens. Mimo wszystko jednak w zdecydowanej większości przypadków takiej szansy niema, więc kupujemy wówczas kota w worku, jakkolwiek to brzmi, odzwierciedla prawdę na częsty wśród kociarzy temat „sprzedaży kotów” lub „kotów z ogłoszenia. A już na pewno jeśli chodzi o wybór kota z ogłoszenia, który ma być w naszym zamyśle rasowy, bowiem w zamyśle sprzedającego nie musi to oznaczać tego samego. Szukajmy więc, zaleca się, w hodowlach certyfikowanych, zrzeszonych w lokalnym klubie felinologicznym.
Jeśli już legalna hodowla została przez nas znaleziona, udajmy się tam, by porozmawiajmy z właścicielem.Zarówno dla nas, jaki i dla profesjonalisty i pasjonata, rozmowa będzie czymś o wiele bardziej wiążącym niż formalności, choć one także są dopilnowywane przez dobrych właścicieli hodowli. Dobry hodowca być może też ma wystawione w internecie coś w związku z tytułem „koty ogłoszenia”, zapoznajmy się więc ze stroną, po czym umówmy się na termin i udajmy do hodowli.
Odpowiedzialny hodowca prowadzący sprzedaż kotów powinien również mieć do nas listę swoich pytań, bowiem nie zechce oddać kota komuś kto może nie stanąć na wysokości zadania i porzucić kota lub źle traktować. Pomyśleć tylko, że giełdy samochodowe, stragany, bazary czy pobocza drogowe są miejscami, w których dokonuje się sprzedaż kotów. Taki zakup będzie oczywiście tańszy, ale to oszczędność, do której możliwe że przyjdzie bardzo dużo dołożyć, a w efekcie okaże się, że sporo przepłaciliśmy. Chorowite, obarczone skazami genetycznymi, agresywne lub lękliwe koty są sprzedawane w ogłoszeniach „koty ogłoszenia” lub „ogłoszenia koty”, często w prasie lokalnej, nie wspominając o internecie.
W pseudohodowlach dochodzi do mieszania ras i bagatelizowania obowiązku łączenia kotów o sprawdzonej przeszłości. Efekt jest taki, że otrzymujemy kota z problemami genetycznymi lub po prostu zwierzaka obciążonego dziedzicznie, który da nam nieźle popalić. Oczywiście malutki kociak jest zawsze uroczy i kochany, ale po wyrośnięciu może się okazać, że zupełnie mija się ze wzorcem.
Wielu pseudohodowców wyznaje zasadę, że są posiadaczami kotów rasowych ale bez rodowodu, podczas gdy coś takiego nie istnieje. Kot rasowy po prostu posiada rodowód, bo tak ma kot rasowy. Wielu lubi jednak ryzykować i kupuje kota z ogłoszenia, jakby los na loterii. Nie pozwólmy więc dać się nabrać na ckliwe wywody o kocie najukochańszym, który będzie kochał na zabój, bo może to oznaczać coś dziwnego. Opowiadane są czasem małe słodkie kłamstewka, o zwierzaku, który nie otrzymał rodowodu, bo…można tu wstawić dowolną historię, na czele z legendą o kocie w butach.
Trzeba zaznaczyć, że pseudohodowle znajdują się w przeróżnych organizacjach, a te przyznają zwierzętom własne, nic nie warte rodowody. Po 1 stycznia 2012 roku, doszło do zmiany przepisów prawa, co otworzyło furtkę wielu trefnym organizacjom do zrzeszania członków. Są nawet organizacje przyznające swoje certyfikaty, gdzie słowo „swoje” pisze się w cudzysłowie przez wzgląd na wiarygodność podobnych miejsc certyfikowanych i certyfikowanych członków. Należało by najpierw sprawdzić, jaki jest zasięg takiej organizacji, a najlepiej, czy posiada miejsca za granicą z wieloletnim stażem.
Jedno jest pewne – rodowody przyznaje Polska Federacja Felinologiczna (FPL) – to tam odnajdziemy hodowle pewne i wiarygodne. Jeśli więc widzimy ogłoszenia internetowe typu „ogłoszenia koty”, zastanówmy się dwa razy przy każdym kolejnym z nich.